Menu główne
Wycieczka klas piątych do Warszawy
Pierwszego marca klasy piąte wraz z wychowawcami, pojechały na wycieczkę do Warszawy. Pierwszym punktem wycieczki było lodowisko na Stadionie Narodowym, na którym spędziliśmy ok. godziny. Atmosfera była niesamowita. Kolejną atrakcją wycieczki było zwiedzanie Zamku Królewskiego w Warszawie. Dowiedzieliśmy się dużo o historii zamku i miasta. Zamek był bardzo bogato zdobiony. Dzięki mieszkańcom Warszawy wiele elementów wyposażenia przetrwało wojnę i możemy je podziwiać do dziś.
Po zwiedzeniu siedziby królów polskich udaliśmy się pod kolumnę Zygmunta. Czekała tam na nas pani przewodnik, która oprowadziła nas po Starym Mieście. Zapoznała nas z historią Warszawy, pokazała najciekawsze zabytki. Odwiedziliśmy pomnik Małego Powstańca i poznaliśmy historię powstania warszawskiego. Traktem Królewskim poszliśmy na Plac J. Piłsudskiego, gdzie zobaczyliśmy zmianę warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Tu pożegnaliśmy się z panią przewodnik i udaliśmy się do Centrum Kopernika. Mogliśmy swobodnie poruszać się po obiekcie przez około półtorej godziny. Niektórzy jedli lody, a inni nie mogli oderwać oczu od atrakcji, ale najlepszą atrakcją dla uczniów była winda, w której spędziliśmy ok. 20 minut na jeżdżeniu z góry na dół.
Po upływie tego czasu, ruszyliśmy w drogę powrotną, ale oczywiście nie mogło się obyć bez Mc'Donalda. Gdy jechaliśmy, nasza ukochana pani Teresa, powiedziała "Nie możemy jechać do Mc'Donalda, ponieważ nie ma prądu". Nie daliśmy się oszukać… W Mc'Donaldzie spędziliśmy ok. godziny, z powodu drugiej wycieczki, która także była fanem ,,zdrowej żywności''. Gdy zapełniliśmy nasze brzuszki czekała nas długa droga do domków. Wiele osób chciało spać, jednak nasi koledzy i koleżanki jak zawsze nie mogli... Nie chcieli odpuścić hucznego powrotu. Gdy zbliżaliśmy się do Wohynia, niektórzy narzekali, że jesteśmy przed czasem. Wtedy nasza pani od historii powiedziała żebyśmy poczekali do dwudziestej drugiej (bo tak było w planie wycieczki) i nie wyszli do rodziców. Oczywiście ekipa z końca była "Wniebowzięta" tą propozycją, ale to się nie sprawdziło. Czekali na nas stęsknieni RODZICE. Ta wycieczka bez dwóch zdań była super, jak wszystkie do tej pory.
Ola Grzywaczewska 5A